Rolnicy biedni

Będzie dziś, mimo że walentynki za pasem, o rolnikach. Temat modny ale jest jeszcze drugie oblicze życia rolnika. Rolnik ubogi o którym się nie mówi w informacjach na temat strajków rolniczych.
Problem syfiastego, przewożonego w cysternach i tirach zboża ukraińskiego można by łatwo było rozwiązać jeśli wprowadziłoby się kontrole pod kątem zawartości w nich mykotoksyn i pozostałości pestycydów. Takie rozwiązania mobilne istnieją, aparatura też nie jest szczytowym osiągnięciem techniki, do tego istnieją laboratoria stacjonarne do których można by pobrane próbki dowieźć. Istnieje również rozbudowana analityka badań pozostałości w postaci publikowanych metod oraz własnych procedur laboratoryjnych. Miałam z tym do czynienia przed wielu laty, gdy w jakimś sensie tym się zajmowałam. Były jakieś afery z zapleśniałą mąką na statkach. Mykotoksyny oraz wszelakie pleśnie są niestety rakotwórcze. I nikt o zdrowie w tym wypadku nie dba, choć wiele się o tym mówi. I do tego panuje zmowa milczenia na ten temat. Bo naruszyłoby to interesy
Nie wiem czy herbatniki petit beurre firmy Jarych z Ukrainy, obecne zarówno w sklepach Dino, Lidl, Biedronka, Carrefour, Stokrotka i innych supermarketach, są robione z tej właśnie mąki, kupuję je od jakiegoś czasu. Moje psy też je lubią. Są tanie. Jak dotąd nie byłam uprzedzona do wyrobów z dowolnego kraju ale faktem jest, że byłoby miło aby w ogóle żywność od nich była kontrolowana.
W końcu pojawiają się banany z robactwem a co do innych, nieukraińskich wyrobów można mieć zastrzeżenia.
Na monitoring żywności nie było nigdy pieniędzy i nie ma żadnej pewności, że u nas nie sprzedaje się skażonej pestycydami pszenicy produkcji własnej. Natomiast jeśli to prawda, że ukraińska pszenica transportowana tak właśnie jak na obrazku wygląda to jest to draństwo i faktycznie trzeba wyroby z tego kraju bojkotować.

https://twitter.com/JSmigowski/status/1757355803634262437/photo/1

No ale miało być o biednych rolnikach. Otóż spytałam Boba, mojego sąsiada z rancho dlaczego nie pojechał strajkować. Spytał, czy widziałam te strajkujące traktory. Fakt, nawet zastanawiałam się, przejeżdżając obok takiej kolumny, że faktycznie było widać tylko ogromne zachodnie maszyny a gdyby Bob tam pojechał swoim stuletnim Ursusem wielokrotnie remontowanym, zapewne naraziłby się na śmieszność.
Nie mniej jednak to on zaśmiał się złośliwie, że chłopi pobrali kredyty, dostają dopłaty z Unii i dzięki tym igraszkom cenowym mają super drogi sprzęt i aktualnie przy tych cenach nie są w stanie płacić rat. Traktory John Deere są nie ich własnością ale zwykle banków. On zaś remontuje i doprowadza do stanu używalności skupowane nieboszczyki z Ursusa i na tym pracuje. Bilansuje się, ale kiepsko. Ale nie jest w czarnej dupie.
W okolicy mojego rancha ( około 45 km od Warszawy) widzi się przeważnie stare ciągniki i stare samochody. Samochód Boba ma 26 lat (Opel Astra) i ciągle jeszcze jeździ. Na ropę rzecz jasna.
Prawda o dopłatach jest taka, że co prawda chłopi je dostają ale za to są ciągle kontrolowani pod każdym względem. Już się mówi o zgłaszaniu padłych ( i tych na własny rosół) kur i liczeniu ich stada (kto wie, czy lada moment będzie trzeba kontrolować ilość zniesionych przez nie jajek) Nad gospodarstwami chłopskimi latają drony i badają skład dymu z komina. A ostatnio Bob dostał karę, że znaleźli pojemniczek po serku homogenizowanym w śmieciach ogólnych. Prawdziwy popłoch padł na wywozicieli szamb. Otóż zaczęły się kontrole, przychodzą, mierzą, sprawdzają. Ja osobiście miałam zaprzyjaźnionego wywoziciela szamba, ale z innej gminy. Ostrzegł mnie, że w tym roku nie będzie mógł mojego szamba wywozić, bo nie ma na ten obszar koncesji. I że muszę zawrzeć umowę z kimś uprawnionym na ten teren.
I faktycznie – znalazłam namiar na uprawnionego szambiarza z okolicy. Najpierw zapytał, czy mogę mu przedstawić kto do tej pory wywoził mi szambo. Chciałam powiedzieć aby spadał bo to moja słodka tajemnica, ale chłopak się chyba ogarnął. Powiedział mi, że do ludzi na statusie działkowca – a taki mam- nie czepiają się, tylko czepiają się do tych co biorą dopłaty.
Wywożenie szamba i koncesjonowanie tego zajęcia jest jeszcze komunistycznym procederem. Celem jest wzięcie szambiarzy za ryj aby nie robili lewych kursów i nie dzielili się z państwem. I nie wywozili szamba do lasu. Oczywiście można byłoby w sposób cywilizowany określić im jakieś warunki uprawiania działalności gospodarczej czyli odpłatność, kontrolę czy wywożą nieczystości do składowisk. Bo nie wiem jaki cel ma rejonizacja. Wiadomo, że właściciel beczkowozu raczej nie będzie jeździł po kraju ale raczej będzie wolał obsługiwać okolicę. A na dzień dzisiejszy zostało tylko 3 szambiarzy w okolicy i są przerażeni ogromem pracy i potencjalnych kontroli.
Tymczasem nasi dzielni kontrolerzy zorganizowali jakieś unijne biurokratyczne dokumenty, które ma wypełniać szambiarz a może i klient? A mianowicie jak często, ile, co więcej ile i w jakim okresie za przeproszeniem wydala? Zapowiedziałam mojemu nowemu usługodawcy w tym zakresie, że jeśli do mnie przyjdą z jakimiś formularzami to psami poszczuję.
Oczywiście wiem, że mało kto ma tzw szambo szczelne. Akurat ja to mam bo uważam, że zasrywanie własnej okolicy nie jest ok. Ponadto chłopi zaopatrzyli się w pompy do wody brudnej i ich własne ścieki hulają na ich polach.
Jedyne co mogłoby poprawić sytuację jest budowa kanalizacji lub wiejskiej oczyszczalni ścieków. Ale nikomu nie będzie się chciało inwestować w zadupie, które coraz bardziej przypomina rolniczy skansen bo kto przytomny dawno stąd zwiał a pozostały przegrywy, w tym Bob.
Zresztą Bob już zapowiedział powolne likwidowanie swojego stada krów mlecznych. Mleko wali do mleczarni na potęgę z Ukrainy a mleczarnia obniża chłopom ceny skupu. Krowy trzeba doić i człowiek jest uwiązany non stop tak jak on, be nie ma pomocy i do interesu dokłada. Pewnie, gdy sprzeda stado, z czasem dołączy do grona chłoporobotników, budujących dacze, sprzedających porąbane drzewo i robiących u działkowiczów. A kto wie, czy nie dołączy do jakiejś ekipy budowlanej ( bo większość chłopów buduje sobie i budowała na własny użytek i jakieś pojęcie o tym mają).
W każdym razie problem rolników rozwiąże się samorzutnie. Ale za to bydło przestanie wydalać metan i zapewne o to chodzi…

Dodaj komentarz